fbpx

Z posiedzenia zespołu ds. uchodźców KWRiST

Obradował zespół ds. ustrojowych KWRiST
14 lipca 2022
Konwent Marszałków Województw. Lubelska prezydencja
19 lipca 2022
Pokaż wszystkie

Z posiedzenia zespołu ds. uchodźców KWRiST

13 lipca br. w Warszawie odbyło się posiedzenie działającego przy Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego zespołu doraźnego ds. uchodźców z Ukrainy.

W pracach zespołu z ramienia Związku Województw RP od początku uczestniczy lubuska marszałek Elżbieta Anna Polak, która na ostatnim spotkaniu przedstawiła problemy w ochronie zdrowia.

 

– To są głosy i sygnały oddolne. Jeśli chodzi o Podstawową Opiekę Zdrowotną, to wszystko dobrze funkcjonuje, ale za opiekę nad uchodźcami w szpitalach, a szczególnie na SOR-ach, lecznice nie otrzymują pieniędzy – mówiła Elżbieta Anna Polak. Marszałek zwróciła również uwagę, że przyspieszeniu musi ulec proces wydawania zgód na pracę w zawodach medycznych oraz potrzebny jest zwrot kosztów tłumaczeń dokumentów. – Wiemy, jak bardzo brakuje nam lekarzy. A tu chodzi o pozyskanie i zatrzymanie tych osób – podkreśliła. – Nie funkcjonuje informacja. Uchodźcy często nie wiedzą, że mogą iść do lekarza. Sama infolinia nie wystarcza. Z kolei mamy informacje, że lekarze wypisują im recepty bez zniżek. Konieczne jest uruchomienie, na poziomie urzędów wojewódzkich, opiekunów dla uchodźców – zaapelowała Elżbieta Anna Polak, która podkreśliła także, iż nasze jednostki zdrowia potrzebują stażystów i asystentów medycznych z Ukrainy.

 

Minister Agnieszka Ścigaj także przyznała, że musimy zrobić wszystko, by wykwalifikowana kadra została w Polsce: – Inne kraje już zachęcają specjalistów do pozostania. Mówię nie tylko o lekarzach i pielęgniarkach, ale także o psychologach, którzy mogliby pomóc swoim rodakom.

 

Zanim doszło do dyskusji na temat ochrony zdrowia, minister Ścigaj przedstawiła założenia Rządowego Projektu Integracji Społecznej, który uwzględnia także postulaty proponowane wcześniej przez samorządowców. Projekt opiera się na trzech obszarach: mieszkanie, praca i edukacja. A do jego realizacji potrzebna jest współpraca rządu, samorządu i organizacji pozarządowych.

 

Jaka jest diagnoza? Przedłuża się okres przebywania uchodźców na terenie Polski. Ponad 1 mln uciekających przed wojną to kobiety i dzieci. Ze względu na to, że część małych gmin posiada braki w zakresie pracowników w obszarze usług społecznych, to uchodźcy (przede wszystkim kobiety) po szkoleniach mogą wypełnić lukę zawodową w tym zakresie oraz w rolnictwie.

 

Gdzie mieliby mieszkać? Strona rządowa wskazuje na niewykorzystany potencjał pustostanów, których właścicielami są osoby prywatne lub gminy. Obecne udogodnienia w zakresie prawa budowlanego pozwalają szybko je przystosować do zamieszkania (według rządowego projektu właściciel otrzymałby na remont lub zaadoptowanie do 100 tys. zł). Projekt zakłada relokację uchodźców, którzy obecnie najczęściej wybierają duże miasta. Do tego niż demograficzny dotyka obszary wiejskie, a osiedlenie się rodzin z dziećmi na terenach wiejskich często jest szansą na ich rozwój i utrzymanie szkoły na dobrym poziomie (dzięki m.in. włączeniu uczniów ukraińskich w polski system edukacji). Dlatego projekt stawia przede wszystkim na rozwój gmin wiejskich i miast do 25 tys. mieszkańców.

 

Co na to strona samorządowa? Prezydent Sopotu Jacek Karnowski zwrócił uwagę, że w aglomeracjach pracy nie brakuje, ale jest mało miejsc w szkołach. Z kolei w mniejszych miejscowościach, jest odwrotnie. Podkreślił również, że adaptacja pustostanów na mieszkania jest zasadna. – W Sopocie czy w Zakopanem to się nie sprawdzi, ale w innych miastach jak najbardziej – ocenił.

 

Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego podkreślił jednak, że „relokacja nie może iść pod prąd”. – Uchodźcy skoncentrowali się w dużych miastach i tam, gdzie mieli pracę sezonową. Mieszkania? Proszę o uzupełnienie o przedsiębiorców. Współpraca z nimi może rozwiązać wiele problemów – stwierdził.

 

Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic, prezes Unii Miasteczek Polskich zaproponował, by przeprowadzić pilotaż działań ujętych w projekcie. Zaproponował także, że może w nim uczestniczyć jego miasto. – Byłam w małej miejscowości, w Łagowie Lubuskim, gdzie uchodźcy dostali od wojewody decyzję, że muszą się wyprowadzić. A oni tam znaleźli pracę, zorganizowali sobie życie. Udało się przedłużyć ich pobyt, ale tylko do końca lipca. Dlatego ten projekt jest potrzebny i pilny – mówiła Elżbieta Anna Polak. Lubuska marszałek przekazała także wiceministrowi spraw wewnętrznych i administracji Pawłowi Szefernakerowi list otwarty od lubuskich organizacji pozarządowych w sprawie warunków, w jakich w Polsce przebywają uchodźcy z Iraku, Afganistanu, Syrii czy Jemenu (w regionie lubuskim są w ośrodkach w Krośnie Odrz. i Wędrzynie, a według społeczników są pozbawieni tam podstawowej opieki). Minister Szefernaker poinformował, że przekaże list Straży Granicznej. Minister Ścigaj zadeklarowała jednak, że przyjedzie do Lubuskiego, by zobaczyć sytuację na miejscu.

źródło i foto: lubuskie.pl